W ciągu najbliższych 10 lat Polska będzie musiała wydać ok. 7,5 mld zł na stopniowe wprowadzanie elementów inteligentnych sieci. Jest to zaledwie ułamek sumy, którą należy zainwestować w energetykę. W celu dywersyfikacji dostaw niezbędne będą też inwestycje w odnawialne źródła energii. Jednym z istotnych wyzwań stojących przed sektorem w Polsce jest także rozwój energetyki jądrowej przy jednoczesnym zapewnieniu wysokich standardów bezpieczeństwa – oceniają eksperci firmy doradczej Deloitte.
Obecnie podstawą energetyki w Polsce są paliwa kopalne czyli węgiel kamienny i brunatny, które odpowiadają za 88% mixu energetycznego. Stopniowe zmiany w sektorze zakładają, że do 2030 r. surowce te nadal będą dominować, ale znacznie wzrośnie udział energii z innych źródeł. W Polsce do tego czasu powinna pojawić się możliwość korzystania z energii jądrowej, a także znacznie zwiększyć się udział energii odnawialnej i gazu ziemnego w ogólnym bilansie.
„Polskie grupy energetyczne bardzo ostrożnie podchodzą do inwestowania w bloki wykorzystujące gaz ziemny. Duża liczba projektów opartych na gazie, pozostaje ciągle w fazie planowania. Zużycie gazu w Polsce w ostatnich latach kształtuje się na poziomie około 15 mld m³, z czego 70% pochodzi z importu. Udokumentowane zasoby wydobywalne gazu w Polsce to około 146,8 mld m³ – przy aktualnym poziomie zużycia wystarczą na około 10 lat. Wg założeń Ministerstwa Gospodarki do 2020 roku ponad 5% energii ma pochodzić z gazu – to prawie dwukrotny wzrost w porównaniu do stanu bieżącego. W tym momencie należy zadać sobie pytanie czy można budować bezpieczeństwo energetyczne w oparciu o importowane paliwo?” – zauważa Agnieszka Walter, Menedżer w Dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte.
Jednym z wyzwań, z którym musi się zmierzyć nie tylko Polska, ale także inne kraje europejskie, będzie odnowienie istniejących mocy produkcyjnych. Przestarzała, wymagająca renowacji infrastruktura występuje wszędzie. Różnica dotyczy tylko jej wieku, a co za tym idzie wielkości nakładów finansowych potrzebnych na jej odnowienie. Wyraźnym trendem w Europie Zachodniej i na całym świecie jest wprowadzanie inteligentnych sieci, które dają odbiorcom możliwość aktywnego kształtowania popytu. Skomputeryzowane ‘inteligentne’ liczniki oraz sieci zastępują tradycyjne urządzenia rejestrujące zużycie energii. Do 2030 roku Stany Zjednoczone wydadzą 60 mld USD na inteligentną infrastrukturę sieciową. Chiny planują wdrożenie 360 milionów inteligentnych liczników do tego czasu. Obecnie toczące się projekty rozwoju tej infrastruktury w Europie mają łączną wartość ok. 5 mld euro. Inwestycje w tej dziedzinie podejmują również takie kraje jak: Indie, Brazylia, Francja, Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania, Japonia i Korea Południowa.
„URE szacuje, że w ciągu najbliższych 10 lat wydatki na stopniowe wprowadzanie elementów inteligentnych sieci wyniosą ok. 7,5 mld zł. Za tę modernizację zapłacą prawdopodobnie wszyscy – zarówno indywidualni odbiorcy, jak i przedsiębiorstwa zaangażowane w przesyłanie energii. Jedną z konsekwencji wzrostu liczby inteligentnych liczników będzie ogromna ilość danych do przetworzenia,a także konieczność ich zbierania co 10-15 minut. Globalne przewidywania mówią o tym, że odczyt 500 000 liczników generuje 200 terabajtów danych, które należy gromadzić i odpowiednio zabezpieczyć. Wycinek tego zalewu danych obejmie także Polskę –ich odpowiednie przechowywanie to także jedno z zadań stojących przed polską energetyką” – mówi Wojciech Hann, Partner w Dziale Doradztwa Finansowego, Środkowoeuropejski Zespół Energii i Zasobów Deloitte.
Niedawne trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii wywołało pytania o przyszłość energii jądrowej. Eksperci Deloitte podkreślają, że jej rola jest nadal istotna w bilansie energetycznym Francji, Japonii, Korei oraz Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie zaznaczają, że w najbliższych latach przedsiębiorstwa z tego sektora będą musiały stawić czoła wielu wyzwaniom. Niektóre kraje zawiesiły procedury wydawania zezwoleń na budowę nowych elektrowni jądrowych, inne postulują wprowadzenie większej ilości analiz bezpieczeństwa. Pojawiła się także potrzeba poprawy lub zaostrzenia systemów zabezpieczeń oraz zasilania awaryjnego.
„Niemcy, Włochy i Szwajcaria decydują, z szeregu przyczyn, o odchodzeniu od energetyki jądrowe lub opóźnianiu jej rozwoju. Tymczasem Wielka Brytania, Francja, Czechy, USA, Węgry, Słowacja, Finlandia, Turcja i co ważne - Rosja, a także Chiny i Brazylia, ciągle inwestują w rozwój tego sektora. Polska planuje uruchomienie pierwszej elektrowni do 2020 r. Na rozwój energetyki jądrowej należy patrzeć nie tylko w perspektywie opłacalności pojedynczego projektu, co oczywiście jest niezbędne, ale również w kontekście unijnych ograniczeń, zmuszających do poszukiwania źródeł niskoemisyjnych. jak i w kontekście regionalnym. Oczywiście nie można też zapominać o trzeźwej analizie potencjalnych zagrożeń wynikających z takich inwestycji.” – dodaje Wojciech Hann z Deloitte.
Przywództwo Polski w Unii Europejskiej to nie jest zapewne dobry moment na zmianę kierunku unijnej polityki energetycznej. Może być jednak włąściwą okazją do ponownego przedstawienia opinii grupy państw Europy Środkowej na kwestię zapewnienia porównywalności wysiłków poszczególnych krajów w tym zakresie. Niedługo nasz kraj poniesie istotne koszty wdrożenia pakietu klimatycznego. Przede wszystkim będą to wydatki sektora energetycznego związane z inwestycjami technologicznymi i paliwowymi, które wyniosą ok. 2 mld zł w 2015 r. i będą rosły do poziomu 8 mld zł w 2020 r. i 15 mld zł w 2030 r.(wyniki badania EnergSys). W ocenie Agnieszki Walter z Deloitte, konsekwencje pakietu klimatycznego stanowią istotną barierę odbudowy konwencjonalnych mocy produkcyjnych w sektorze energetycznym.
Dla polskiej energetyki w najbliższych latach niezwykle ważne będzie zaangażowanie w rozwinięcie infrastruktury dla odnawialnych źródeł energii. Fala inwestycji w latach 2010-2030 doprowadzi do poważnej przebudowy mixu energetycznego w Polsce, a struktura źródeł energii ulegnie znacznej zmianie w porównaniu ze stanem obecnym. Energia odnawialna, która obecnie odpowiada za 6% bilansu energetycznego, wzrośnie trzykrotnie i będzie stanowić 19% ogółu energii. Rozwój energetyki jest i będzie jednak silnie skorelowany z otoczeniem regulacyjnym w jakim działa, a olbrzymie potrzeby inwestycyjne sektora w Europie nie będą możliwe do zaspokojenia bez skoordynowanej reakcji rządowej. Rozwój źródeł odnawialnych w dotychczasowym tempie będzie jednak niemożliwy bez dogłębnej transformacji infrastruktury sieciowej.
„Dodatkowo w najbliższym czasie polskie i środkowoeuropejskie spółki energetyczne będą szukały okazji do fuzji i przejęć na jednej ze ścieżek rozwoju, w zależności od sektora. Branża paliwowa niewątpliwie spoglądać będzie w kierunku upstream i ekspansji w dystrybucji. Natomiast branża elektroenergetyczna, może dokonywać tego poprzez poszukiwanie korzyści skali oraz sposobów uatrakcyjnienia posiadanego portfela wytwarzania i profilu ryzyka w drodze regionalnej ekspansji. Analizując kwestie związane z energetyką, należy pamiętać, że w latach 2009 – 2010 istniała silna zależność pomiędzy konsumpcją energii elektrycznej, a zmianą PKB. Podobny scenariusz jest możliwy do powtórzenia również w najbliższej przyszłości.” – dodaje Wojciech Hann z Deloitte.
Źródło: Deloitte
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |