Foxconn, producent elektroniki z Tajwanu z wielkimi fabrykami w Chinach, generuje około 40% światowego dochodu elektroniki użytkowej, tworząc na wielkich liniach montażowych obsadzonych przez ludzi komponenty komputerowe i produkty dla Apple, Nokii czy Sony. Do niedawna jeszcze niewiele osób słyszało o tajwańskim gigancie, ale seria samobójstw jego pracowników skutecznie uświadomiła konsumentów gdzie produkowana jest ich elektronika. Firma walczy z tym problemem na różne sposoby, wliczając odgradzające siatki wokół wysokich budynków. Mimo wszystko sedno problemu pozostaje bez rozwiązania: eksperci uważają, że powtarzająca się, wyczerpująca praca w złych warunkach prowadzi do alienacji i samobójstw.
W niedzielę podczas potańcówki zorganizowanej dla pracowników Terry Gou, założyciel i szef firmy, ogłosił, że w ciągu trzech lat Foxconn chce zastąpić część swoich robotników milionem robotów, da to oszczędności związane z rosnącymi kosztami pracy w Chinach oraz poprawi wydajność.
Maszyny będą wykonywać proste i powtarzalne prace jak malowanie, spawanie i składanie urządzeń. Obecnie robią to ludzie. Dotychczas w koncernie funkcjonuje 10 tysięcy robotów i jest ich stale coraz więcej. Ich liczba ma w przyszłym roku sięgnąć 300 tysięcy. Z kolei za trzy lata ma ich łącznie w Foxconn pracować milion.
Plotka głosi (i warto podkreślić, że jest to tylko plotka), że roboty rozmieszczone w zakładach Foxconnu mają pochodzić z ABB, a dokładniej miałby to być robot przemysłowy Frida, chociaż samo ABB podkreśla, że przeznaczeniem ich robotów nie jest zastąpienie pracowników, ale raczej praca obok człowieka.
W zeszłym roku przynajmniej 14 pracowników zakładów koncernu w Chinach odebrało sobie życie. Specjaliści oceniają, że przyczyną były bardzo złe warunki pracy. Foxconn zatrudnia obecnie 1,2 miliona osób, z czego milion w samych Chinach.
Źródło: spectrum.ieee.org
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |