Powstała nanotechnologiczna alternatywa dla medycznych igieł i strzykawek. Metoda pozwalająca na bezinwazyjne (bezigłowe) wprowadzanie leków oraz szczepionek przez skórę wykorzystuje odpowiedniego kształtu drobinki złota oraz promieniowanie z zakresu bliskiej podczerwieni informuje "Small".
Wprowadzanie leczniczych substancji chemicznych (np. szczepionek czy leków) wprost przez skórę, a nie doustnie lub dożylnie, ma wiele zalet. Wśród nich jest dłuższy czas życia danej substancji, nim trafi ona do wątroby, przez którą zostanie rozłożona, a w przypadku szczepionek obserwowany jest silniejszy wzrost odporności.
Naukowcy z Kyushu University (Japonia) opracowali nanotechnologiczną metodę wprowadzania leków oraz szczepionek poprzez skórę, bez konieczności użycia jakiejkolwiek igły. W tym przypadku szczepionki oraz inne leki mogą być wprowadzone poprzez skórę, do organizmu pacjenta, dzięki obecności drobinek złota o kształcie przypominającym miniaturowe pałeczki, które aktywowane są promieniowaniem z zakresu bliskiej podczerwieni (NIR - ang. near-infrared).
Nanotechnologiczna "strzykawka" w niczym nie przypomina tradycyjnej strzykawki, której końcówka posiada igłę, budzącą lęk wśród wielu pacjentów.
Nanopreparat opracowany przez japońskich naukowców to trwała emulsja drobinek złota oraz leku, czy też białka stosowanego, jako szczepionka (w eksperymentach użyto do testów owalbuminę - białko OVA), zawieszona w odpowiednio dobranym oleju. Całość jest stabilna i tworzy drobne sfery, dzięki obecności związków powierzchniowo czynnych, czyli surfaktantów.
Tak przygotowaną nanoemulsję naniesiono na powierzchnię skóry laboratoryjnej myszy, po czym oświetlono promieniowaniem podczerwonym (NIR). Podczerwień aktywuje nanopałeczki złota, które niczym miniaturowe grzejniki znacznie podwyższają temperaturę (lokalnie, w skali nano), tworząc coś w rodzaju tunelu, którym lek czy też białkowa szczepionka może bez problemów przeniknąć przez barierę, jaką jest skóra.
Według autorów odkrycia, jak do tej pory metoda wydaje się być bezpieczna, to znaczy, że nie stwierdzono żadnych niepokojących objawów ubocznych. Co zaobserwowano natomiast, to znacznie silniejsze działanie szczepionek wprowadzanych w ten nowatorski sposób.
Naukowcy planują dalsze testy, w tym również badania na ludziach, by móc jak najszybciej skomercjalizować nową metodę, przy zachowaniu jednak odpowiednich środków bezpieczeństwa i poznaniu ewentualnych mankamentów (efektów ubocznych, czy też toksyczności) nowej techniki. KLG
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |