Zaledwie około dwa lata po otwarciu 48-turbinowej farmy wiatrowej Lillgrund, położonej w cieśninie Öresund pomiędzy Szwecją a Danią, o łącznej mocy 110 MW, uruchomionej w czerwcu 2008 roku, Vattenfall otwiera nową morską farmę wiatrową, położoną na obszarze kanału La Manche, składającą się ze 100 turbin o łącznej mocy 300 MW – czyli inwestycję rzędu prawie 10 mld SEK (jednego mld EUR; 900 mln GBP).
Stanowi to wyraz nie tylko szybkiego rozwoju technologicznego w sektorze morskiej energetyki wiatrowej, ale i strategii rozwoju Vattenfall, w której Zjednoczone Królestwo postrzega się jako jeden z głównych przyszłych rynków zbytu na energię pozyskiwaną z przybrzeżnych elektrowni wiatrowych.
W Wielkiej Brytanii doszło do utworzenia szerokiej politycznej koalicji, formalnie powstałej w 2008 roku, związanej z planami dotyczącymi energii pozyskiwanej z morskich elektrowni wiatrowych, a i wietrzne wyspy dysponują w tym względzie większym potencjałem niż jakikolwiek inny kraj europejski.
Vattenfall, zdeterminowany by odegrać rolę w planowanej brytyjskiej ekspansji w dziedzinie energetyki wiatrowej, w ciągu ostatnich kilku lat zdołał pozyskać pewną liczbę projektów – w tym Thanet. Jego pozyskanie to nie tylko zdobycie znaczącej struktury, ale i platformy projektowej, dlatego projekt Thanet stał się w rezultacie przyczółkiem w realizowaniu dalszych strategii rozwojowych firmy.
Gdy Vattenfall zakupił Thanet, projekt ten dysponował już wszelkimi wymaganymi pozwoleniami i kontraktami, ale poprzedni właściciele byli bliscy bankructwa. Projekt był kluczową częścią tzw. „drugiej tury” brytyjskiego programu energetyki wiatrowej, a jego powodzenie było uważane z politycznego punktu widzenia za niezbędne. Vattenfall, w charakterze nowego właściciela, spotkał się z serdecznym przyjęciem – i otrzymał korzystną ofertę.
Firma zatrudniła miejscowych pracowników, ale i wyznaczyła własnych sprawdzonych liderów, w tym Ole Bigum Nielsena, pracującego wcześniej jako kierownik projektu w elektrowni wiatrowej Lillgrund, dzięki czemu możliwe stało się dokonanie naturalnego przepływu kompetencji. Na początku 2010 roku w Wielkiej Brytanii zamieszkał również Jimmy Hansson, sprawujący wcześniej funkcję kierowniczą w Lillgrund.Thanet leży w bliskim sąsiedztwie Kentish flats, innej należącej do Vattenfall morskiej elektrowni wiatrowej, przy czym obie te organizacje połączono w jedną całość.
Wliczając Thanet, Vattenfall produkuje 25% światowej energii pozyskiwanej z morskich elektrowni wiatrowych, co stanowi mały, lecz gwałtownie powiększający się sektor.
Firma nabiera mocy i kompetencji, aby wykonać kolejny wielki krok – doprowadzić do rozwoju strefy East Anglia Array – olbrzymiej morskiej farmy wiatrowej na Morzu Północnym, u wschodnich wybrzeży Anglii. Projekt przyznano wspólnie firmom Vattenfall oraz ScottishPower Renewables, w ramach trzeciej tury programu energetyki wiatrowej Crown Estate. Wstępne szacunki wskazują, że projekt East Anglia dysponuje potencjałem uzyskania mocy rzędu 7200 MW, przy użyciu turbin o mocy 10 MW.
W międzyczasie Vattenfall buduje przybrzeżną farmę wiatrową Ormonde na Morzu Irlandzkim, która ma się składać z trzydziestu turbin o mocy 5 MW. Również niemiecki projekt DanTysk, z osiemdziesięcioma turbinami, osiągnął już znaczny stopień zaawansowania. Trwają negocjacje z dostawcami turbin i innych komponentów, tej jesieni Radzie Nadzorczej zostanie przedłożony projekt inwestycji.
Na dzień dzisiejszy Vattenfall jest właścicielem i dysponentem, całościowo bądź w części, ośmiu morskich farm wiatrowych: trzech w Szwecji, jednej w Danii, jednej w Holandii, dwóch w Anglii oraz jednej w Niemczech. Udział Vattenfall w całkowitej produkowanej przez nie mocy sięga 690 MW.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
Obecnie Statoil testuje plywajace wiatraki i zobaczymy co z tego wyniknie.
Jednak interesuje mnie kilka kwestii:
1. Na jakiej głębokości zanurzone są słupy? I jak wygląda ruch statków w obszarze farmy: czy statki muszą omijać szerokim łukiem takie konstrukcje, czy pływają slalomem między wiatrakami?
2. Co na takie konstrukcje mają do powiedzenia ekolodzy? Ponieważ popierają oni OZE jednak w pewnym stopniu wiatraki niszczą środowisko morskie