Z tego co się orientuję Zakład Energetyczny odbierze budynek z projektem który jest zrobiony na sztukę.
Problem zaczyna się jeśli w budynku zdarzy się jakiś wypadek (pożar; porażenie prądem; spłonie rozdzielnia itp.). Wówczas wchodzi w grę odszkodowanie a więc firma ubezpieczeniowa lub w skrajnym przypadku prokurator.
Przeważnie w takich przypadkach zaczyna się szukanie winnego. Zwykle najpierw gromadzi się wszystką niezbędną dokumentację a następnie sprawdza czy wykonanie jest zgodne z projektem. Jeśli nie to szuka się odpowiedzialnego za rozbieżności i robi się z niego kozła ofiarnego.
Podsumowując - jak mi to kiedyś powiedziano "projekt to OBW" (obrona własnej d...)