Witam, czy ktoś posiada LED-owe światła do jazdy dziennej. Oświetlenie takie z homologacją kosztuje ponad 200PLN ale interesuje mnie czy zauważalne są różnice w spalaniu kilka watów to nie 2x55 jak ma standardowa H7.
Wydatek nie mały ale czy się opłaca??
na jakie czynniki zwracacie uwagę?
Ja jeżdżę głównie w ciągu dnia i zgodnie z naszym prawem włączam światła mijania. Teraz muszę jeszcze uwzględnić to, że żarówki zmieniam obie co najmniej raz w roku, jedni mówi że to od drgań silnika skraca się żywotność (1,9 Tdi) drudzy mówią że to coś nie tak z wiązką i że trzeba wstawić opornik 1k - ale to temat na drugi wątek. Żarówki bez problemu wymieniam sam więc tu kosztów nie ma.
podsumowując z kosztów stałych 60zł/rok wydaję na żarówki. Żywotność led to ponoć kilka-kilkadziesiąt tys godzin więc teoretycznie po 4 latach zwraca mi się inwestycja.
Alternator ładuje akumulator prądem przy napięciu 14,4V. Prąd ładowania z alternatora rozdziela się na ładowanie 'bateryjki' i zasilanie oświetlenia klimatyzacji itd. zakładając że do jazdy dziennej używam LED dużo mniejszy prąd płynie przez diody stąd akumulator ładuje się szybciej. a jeśli biorę pod uwagę fakt że jeżdżę krótkie odcinki 3-10km to akumulator nie będzie doładowywany do końca podczas każdej jazdy co skraca jego żywotność, która i tak cierpi ze względu na to że diesel potrzebuje do rozruchu 'dużo' prądu o wysokim natężeniu. Czy mam rację że zamiana świateł do jazdy dziennej na ledowe wydłuży żywotność akumulatora dzięki jego lepszemu doładowywaniu?
Jakie są wasze realne odczucia przy stosowaniu oświetlenia do jazdy dziennej led?
Do mojego samochodu są 2 opcje oświetlenia:
różnica jest taka że lapmy z LED ( po prawej) kosztują kilka stów więcej niż te po lewej. Czy ktoś mógłby podać mi zalety i wady obu typów oświetlenia bo oprócz aspektu cenowego nie widzę ich za bardzo. Może jeszcze to że tańsze oświetlenie po lewej jest montowane w kratkach blisko powierzchni drogi to może częściowo sprawdzać się jako światła przeciwmgielne.