Czy oscyloskop jest dzisiaj wciąż wyspecjalizowanym narzędziem wyłącznie dla profesjonalistów? Czy większość codziennych prac można wykonać bez niego? Czy zakup takiego urządzenia do użytku "domowego" jest nieopłacalny, i ciężko go zamortyzować? Codzienna rzeczywistość weryfikuje te zagadnienia, czasami nawet brutalnie :) Z życia amatora hobbysty:
Poniedziałek.
Po weekendowym zapomnieniu czas w końcu przejść do porządku dziennego. Osiem godzin spędzonych w labiryncie kabli i maszyn, w tle nieustająca symfonia magnetostrykcji dławików (akurat 5kHZ jest zawsze optymalną częstotliwością pracy…) by w końcu zasiąść w spokoju i harmonii w domowym zaciszu. Codzienną prasówkę przerywa pukanie do drzwi:
- Hej, masz chwilę? Mam problem. Laptop mi się nie ładuje…
No cóż, siostra wiecznie ma pecha do wszelakiej maści sprzętów elektronicznych.
- Przynieś, popatrzę.
Na pierwszy rzut oka klasycznie – walnęło coś na pierwotnej stronie przetwornicy. Pośród kawałków plastikowej obudowy znajduję resztki warystora. Klucz przebity na wylot, do tego zenerka w zasilaniu drivera też jakaś taka niewyraźna.
- Zamówię ci części, i za dwa dni powinno ruszyć.
- Na pewno? Potrzebuje laptopa, a za dwa dni padnie bateria.
- Nie sprawdzę miernikiem wszystkiego, można zaryzykować, zawsze to kilka zł taniej niż nowa ładowarka…
- No ok.
Części zamówione. Powinno być ok.
Wtorek.
Popołudniowa wizyta u babci jest zawsze wskazana, czas jakby trochę zwalnia, a człowiek zaczyna patrzeć na to wszystko z zupełnie innego punkty widzenia. No i te herbatniki z kawą :) Opuszczając to miejsce rzuca mi się w oczy sąsiad otwierający bramę wjazdową. Niby nic dziwnego gdyby nie to, że robi to przy pomocy łomu. Widząc mój wyraz twarzy zagaja:
- Widzi pan, taka to dzisiaj technologia że później wyjść z domu nie można!
Po krótkim rozpoznaniu sprawy okazuje się, że brama sterowana z pilota odmówiła posłuszeństwa, i silnik cały czas próbuje ją zamykać. Do domu mam ok 1km, więc jadę po narzędzia i próbuję podejść wroga tylną furtką:
- Pan wyciągnie baterie z pilota, a ja zobaczę czy to się coś skleiło na przekaźniku, czy taki sygnał ze sterownika przychodzi.
Przychodził. Po zdjęciu obudowy klasyczny widok – płytka sterownika z kilkoma scalakami i odbiornikiem radiowym na jakimś TDA. Odpięcie anteny nie rozwiązuje problemu.
- i co? Wie pan co się stało?
- panie, miernikiem to ja tu nic nie zrobię. Pan sobie to odepnie i zamyka ręcznie. A moduł trzeba do serwisu wysłać.
Niestety nie pomogłem. Nawet nie wiem czy sam moduł jest zepsuty. Ehhh.. gdybym tylko miał oscyloskop….
Środa.
Jeszcze w pracy zdążyły mi się ułożyć plany na popołudnie – koledze w C.O. zagotowała się woda. Mówi że temperatura na sterowniku się mu po chińsku pokazuje. Ciekawe czy mają tam inna skalę…
Nie jestem ekspertem od alfabetu chińskiego, natomiast bawiłem się trochę uC i od razu rozpoznałem wroga – błąd w pomiarze temperatury. Dodatkowo – błąd danych cyfrowych, na wyświetlaczu po prostu pojawiają się losowe znaki. Czujnik – klasyczna termopara. Pomiar miernikiem wskazuje, iż działa prawidłowo. Stopnie pomiarowe również. Transmisji danych niestety nie sprawdzę, mój miernik nie ma takiej funkcji. Kolega musi kupić nowy sterownik. Ehh.. gdybym tylko miał oscyloskop…
Aaaa… przyszła paczka z częściami do ładowarki. W sumie mogła nie przychodzić. Po wymianie ładowarka nie działa. Prawdopodobnie walnięty driver. Prawdopodobnie, bo nie wiem co tam się dzieje… Siostra wkurzona – kupiła sobie nową. Ehhh.. gdybym tylko miał oscyloskop…
Czwartek.
Zima idzie, trzeba się zaopatrzyć w opał. Odwiedzam znajomego – poza potrzebnym mi pelletem robi z drewna dosłownie wszystko.
- Ooo, widzę że trak ci chodzi jak marzenie.
- Taaa, był tu serwis w zeszłym miesiącu, wymienili jakiś czujnik i ruszyło.
W sumie nie pytałbym o to, ale prosił mnie wcześniej żeby zajrzeć co mu dolega. Silnik w traku sterowany falownikiem, wyrzucał błąd rozpływu prądów. Miernik cęgowy jest bardzo fajnym urządzeniem, jednak próbkuje pomiar co pół sekundy, więc prawidłowość rozpływu przez 1s pracy można nim wyznaczyć z dokładnością hmmm… żadną. Odpuściłem. A mógłbym pomóc. Ehhh… gdybym tylko miał oscyloskop….
Piątek.
Czy zostawianie włączonej pralki na całą noc jest dobrym pomysłem? Z jednego powodu na pewno nie – w całym domu może zacząć śmierdzieć. Dla jednych jest to smród wywołujący dreszcze i atak paniki, a dla drugich smród stopionej izolacji na zwojach silnika/transformatora. Czułem to drugie jeszcze w drodze do pracy…
Po powrocie szybki rekonesans – szlag trafił pompę brudnej wody. Przepływ wody drożny, sama woda też była obecna. Hmm… Tylko czemu sterownik cały czas załącza tą pompę? Czujniki przepełnienia ok, uszkodzenia w obwodzie wyjściowym nie ma. Może sterowanie coś nawala?
Zawziąłem się, no tego nie odpuszczę! Zrobię jakieś układy debugowe, i chociażbym miał nad tym siedzieć tydzień to to posprawdzam bez tego cholernego oscyloskopu! Polutowawszy kilka przedziwnych obwodów z diodami led, kondensatorami itd. zacząłem wpinać się w płytkę sterownika. Prawa Murphiego są niestety wiecznie żywe – jeden z przewodów odpiął się od nóżki tyrystora, i przejechał po całym module. Wyglądało to trochę jak zużyty pantograf – iskrzył przez całą drogę. Był jak kostucha wlatująca w tłum – uśmiercał wszystko z czym miał styczność.
W sumie 200zł za nowy sterownik to nie tak drogo…. Eh…
Przykładów z praktyki płynie mnóstwo. Bardzo często używam oscyloskopu do zaawansowanych pomiarów w pracy. Jednakże nawet otwarty umysł, i wykorzystanie praw fizyki nie zawsze wystarcza do rozwiązania problemu w domowym warsztacie.
Świat idzie do przodu, dzisiaj zdecydowana większość zasilaczy w sprzętach AGD/RTV jest zbudowana w oparciu o przetwornice impulsowe. Sterowniki/kontrolery itp. również opierają się na cyfrowej transmisji danych która nie może być sprawdzona przy pomocy prostych narzędzi. Pośrednim rozwiązaniem może być oscyloskop analogowy, jednak nie da się ominąć jednej z najważniejszych wad tego ustrojstwa - wrażliwości. Jakakolwiek próba zabrania takiego urządzenia gdzieś poza warsztat może się skończyć fatalnie.
Podsumowując - nawet w domowym zaciszu takie urządzenie nie będzie się "nudzić". Jestem w stanie wykorzystać tutaj pełen zakres możliwości jakie ono oferuje. W przeciwieństwie do innych nie mogę liczyć na dofinansowanie takiego zakupu z zewnątrz, nie mam żadnych sponsorów itp. A zakup z własnych środków mogę rozważać jedynie, gdy całą pracę będę wykonywał wyłącznie zarobkowo. Kto wie, czy nie będzie to tez impulsem do praktycznego zrealizowania projektów, które na razie są tylko "na papierze" :)
(Wpis jest odpowiedzią w konkursie p.t. "Do czego Ty wykorzystałbyś oscyloskop w swojej pracy?")
Ł.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
Falowniki Informacje na temat elektrycznych systemów napędowych. |
Oświetlenie Philips Wszelkie kwestie dotyczące źródeł światła, technologii LED, energooszczędności. Grupa podejmuje ... |
Rolnictwo energetyczne Informacje dotyczące rolnictwa energetycznego, biogazowni, biopaliw, roślin energetycznych itp. |
LabVIEW Grupa użytkowników środowiska programowania LabVIEW. |
REKLAMA |