Hitem na rynku spawalniczym są obecnie spawarki inwertorowe, wypychające z użycia tradycyjne spawarki transformatorowe. Czy słusznie? Które urządzenie bardziej nadaje się dla domowego majsterkowicza, właściciela małego warsztatu, a które powinno się znaleźć w wyposażeniu dużego przedsiębiorstwa z branży metalowej?
Proces technologiczny, jakim jest spawanie polega na łączeniu elementów metalowych przez nadtopienie ich w punkcie łączenia przy użyciu skupionego źródła ciepła emitowanego podczas spalania się gazu. Mówimy wtedy o spawaniu gazowym, jeżeli zaś wykorzystuje się energię łuku elektrycznego, mamy do czynienia ze spawaniem elektrycznym. W obu przypadkach potrzebna jest spawarka. Z racji odmiennego charakteru działalności, innej jednak potrzebuje gospodarz majsterkujący wokół domu, a innej spawacz-profesjonalista zawodowo pracujący na takim urządzeniu. A ponieważ istnieją różne metody spawania, toteż i same urządzenia występują w wielkiej różnorodności.
Spawarka transformatorowa produkowana w przeszłości charakteryzuje się transformatorem, który jest podstawowym elementem konstrukcyjnym i służy do przemieniania prądu zasilającego urządzenie. Źródłem zasilającym może być sieć trójfazowa 400 V, bądź o standardowym napięciu fazowym 230 V. Kłopotliwy jest fakt, że nie każdy właściciel urządzenia ma dostęp do sieci o wyższym napięciu, w związku z czym musi dodatkowo posiadać prostownik spawalniczy, co nie tylko zwiększa koszty wyposażenia stanowiska pracy, ale też czyni cały proces bardziej skomplikowanym.
Wielkie rozmiary to kolejna niedogodność spawarek transformatorowych. Są one duże i ciężkie, do ich przenoszenia potrzebny jest specjalny wózek, często jednak pracuje się na nich stacjonarnie. Oznacza to, że każdy element przeznaczony do spawania należy wnieść do warsztatu, a nie zawsze jest to przecież możliwe, podobnie jak stosowanie przedłużaczy z powodu niskiej odporności na wahania prądu w sieci. Przestarzała konstrukcja, wysoka awaryjność i duży pobór prądu również wpływają zniechęcająco.
Spawarka inwertorowa, której podstawowym elementem, odróżniającym ją od jej starszej siostry jest nowoczesne rozwiązanie konstrukcyjne, a mianowicie energoelektryczny przekształtnik napięcia tzw. inwertor, od którego spawarka bierze nazwę. Ponieważ producenci stosują takie rozwiązanie we wszystkich urządzeniach współcześnie wypuszczanych na rynek, można powiedzieć, że każda obecnie wyprodukowana spawarka to spawarka inwertorowa. Charakter pracy takiego sprzętu można określić jako etapowy. W pierwszej kolejności ma miejsce prostowanie i filtrowanie napięcia przemiennego prądu dostarczonego z sieci elektroenergetycznej. Dalej klucz inwertora przekształca „wyprostowany” wcześniej prąd znowu w przemienny, jednak zwiększa też jego częstotliwość. Operacja ma istotne znaczenie, gdyż dzięki niej łatwiejsze staje się precyzyjne ustalanie parametrów prądu w trakcie spawania. Pobrane z klucza inwertora napięcie przesyła się prosto do transformatora i tu zostaje obniżone, aby je zrównać z poziomem jarzenia się łuku elektrycznego. Zanim prąd dopłynie do uchwytu spawalniczego, jest kilkakrotnie poddawany transformacji.
Która lepsza?
Nie bez powodu spawarka inwertorowa przebojem wdarła się na rynek. Jej głównymi zaletami są niewielkie gabaryty, prostota obsługi i komfort użytkowania. Zapakowana w lekką poręczną walizkę lub wyposażona w kółka daje się łatwo przetransportować w miejsce, gdzie akurat spawacz ma potrzebą jej użyć. Nie stanowi zbytniego obciążenia dla sieci, nie wymaga zakupu dodatkowego sprzętu, co czyni spawanie ekonomiczniejszym. Ponadto jest zasilana napięciem 230 V, w związku z czym można ją podłączyć do prądu dostępnego w standardowej sieci. Pewnym mankamentem jest fakt, iż w przypadku awarii nowoczesnej spawarki inwertorowej należy ją serwisować w wyspecjalizowanych placówkach z uwagi na jej skomplikowane rozwiązania konstrukcyjne.
W artykule wykorzystano informacje o sprzęcie spawalniczym z katalogu na http://emaks.pl/spawanie/spawarki-tig.html. |
REKLAMA |
REKLAMA |