Czy Polska mogłaby się stać energetyczną Szwajcarią Europy? - str. 2 - ENERGETYKA - UNIA EUROPEJSKA - POLSKA - PAKIET ENERGETYCZNO-KLIMATYCZNY - EMISJA CO2 - GAZ ŁUPKOWY - KONFERENCJA KLIMATYCZNA - POLITYKA KLIMATYCZNA
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   Amper.pl sp. z o.o.  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna ARTYKUŁY Energetyka Czy Polska mogłaby się stać energetyczną Szwajcarią Europy?
drukuj stronę
poleć znajomemu

Czy Polska mogłaby się stać energetyczną Szwajcarią Europy?

 

Kto i ile Polsce winien? 

Państwa starej UE nie dokonały (w stosunku do roku 1990– zgodnie z protokołem z Kioto), obniżenia emisji CO2 o 156 mln ton rocznie (8%), lecz o 52 mln ton rocznie (2%). Za brakującą redukcję 104 mln ton CO2, kraje dominujące w Europie, odmówiły zapłacenia m.in. nowym krajom UE, które obniżyły emisje w nadmiarze. Najbardziej poszkodowana jest Polska, która zredukowała emisję CO2 o 32%, zamiast o 6%. Co więcej państwa bogate, w tym „stara 15.”, nie wypełniły zobowiązań Konwencji Klimatycznej, do której tak parły – kraje te miały przekazywać za darmo państwom rozwijającym, technologie sprzyjające obniżaniu emisji CO2 (tzw. CDM - Clean Development Mechanism), tymczasem zarobiły na tym i rozwinęły własne innowacje kosztem biednych. Oznacza to, że „stara "piętnastka"” nie ma mandatu do wymagania realizacji zobowiązań wobec innych krajów. Wskaźnikiem, w jaki sposób Komisja Europejska faktycznie traktuje wspólną politykę klimatyczną, jest także forma powołania oraz działania tzw Climate-KIC (Climate Knowledeg Innovation Implementation Community przy European Institute of Innovation and Technology w Budapeszcie). Jako dyrektor jednego z oddziałów, widziałem z bliska markowane i PR. działania ze strony „europejskich decydentów”, bez żadnych efektów, bez realizacji zaplanowanego finansowania. 

Rząd wszedł w "klimatyczny dół"

Z punktu widzenia efektów działania, premier Donald Tusk w 2008 r. anulował dług "starej 15", zgodą na zamianę roku bazowego z 1990 na 2005. Zamiast beneficjentów zrobiono z Polaków płatników, doprowadzając do ruiny producentów węgla, cementu, papieru – kosztem wynagrodzenia dla pracowników oraz likwidacji miejsc pracy, przenoszonych poza granice Polski. Obrazowo: UE postanowiła, aby każdy kraj dla swojej gospodarki wykopał „klimatyczny dół” – Polacy zrobili to najszybciej i do tego wykopali najgłębszy dół, w przeciwieństwie do reszty, która ledwo go podskrobała. Teraz zamiast nam zapłacić za robotę, uznajemy, że wszystkie doły są takiej samej głębokości i zaczynamy kopać głębiej. A nam już nawet głowa z dołu nie wystaje. To się musi zawalić – tylko, kogo najpierw przysypie? Kto jest kopidołem dla Polaków?

Zagłębie bezrobocia, biedy i upadku

Nikt nie policzył rzetelnie prawdziwych kosztów polityki klimatycznej UE dla poszczególnych krajów i regionów, tak jak nikt nie przewidział, wzmagającego się europejskiego kryzysu– zakładano stały wzrost gospodarczy, przy którym politykę klimatyczną można prowadzić. Dziś jest to ekonomicznie szkodliwe i prowadzi do ruiny, nie tylko gospodarkę poszczególnych krajów, ale także zubożenie społeczeństw. Górny Śląsk zamiast utrzymywać rolę dźwigni gospodarczej Polski, stanie się zagłębiem bezrobocia, biedoty i upadku, bo jako producent węgla gospodarczo bazuje na przemyśle emisyjnym. Polska ma około 60-krotnie większą koncentrację złóż węgla kamiennego niż pozostała część UE. Posiadamy też najbogatsze złoża gazu, znaczący potencjał geotermalny i biopaliwowy – z potężną szansą na pionierską bazę polskich technologii, czyli nowatorski rozwój w skali świata. Moglibyśmy być Szwajcarią energetyczną Europy, bez wikłania się w problemy, a także ograniczenia UE. Tymczasem nadal będziemy importować węgiel i gaz, płacąc za ten ostatni chyba najwięcej w Europie, oraz kupować na zasadzie kota w worku elektrownie oraz paliwo jądrowe za pożyczone pieniądze.

Potrzebna jest koordynacja działań w polityce geologicznej państwa

Wygląda na to, że poddanie się polityce klimatycznej i nieudolność zarządzania strukturami geologicznymi stała się aktualnie najpoważniejszym problemem gospodarczym Polski. Gdyby Donald Tusk nie popełnił tak poważnych błędów, w rezultacie podpisania w 2008 r. zobowiązań klimatycznych i zarazem udzielając różnym firmom, w latach 2008-11, koncesji na poszukiwania gazu w łupkach, ale przejął strategię i rozwiązania prawne, przygotowane w tym zakresie przez poprzedni rząd (2006-7) nie trzeba by było podnosić podatków. To prawda, że autor tego tekstu wydał w 2006 r. pierwsze koncesje na poszukiwania gazu w łupach, ale towarzyszyła temu pewna strategia, ograniczenia, wstrzymanie wydawania koncesji i przygotowanie ustaw chroniących interesy Polaków. Rząd Donalda Tuska to zaniechał, wydał bez koniecznych przygotowań i zmian ponad 100 koncesji i z atutu Polski zrobił problem. Dlatego, w grudniu 2011 r. do laski marszałkowskiej wpłynął projekt ustawy o powołaniu Polskiej Służby Geologicznej (PSG) (projekt złożył Klub Parlamentarny Solidarne Polski – przyp. red). Powstanie takiego organu państwa jest podyktowane nie tylko potrzebą zarządzania złożami, strukturami geologicznymi, ale także koniecznością obrony przed polityką klimatyczną UE, rozwiązywaniem kwestii związanych z magazynowaniem CO2, czy działalnością Nord Stream. Nie jest to tworzenie obciążającej budżet nowej administracji, bo zdania geologiczne finansuje państwo, wydając rocznie ponad 100 mln zł. Dzieje się to jednak bez należytej koordynacji, strategii, przy kolosalnym marnotrawstwie i miernych efektach. Tymczasem, każda złotówka zainwestowana w geologię powinna przynosić jej wielokrotność – ale tak nie jest i zasadniczo może to zmienić tylko specjalnie powołany do organ państwa. W Polskiej Służbie Geologicznej mają pracować najlepsi geolodzy, górnicy, prawnicy, stratedzy, ekonomiści, wywiad gospodarczy. W światowym rankingu redukcji emisji byliśmy liderem, w poszukiwaniach gazu w łupkach, plasowaliśmy się tuż po USA i Kanadzie, byliśmy pierwsi w Europie. Brak efektów ekonomicznych nie dziwi, bo rząd nie ma własnego narzędzia merytorycznego, jakim powinno być PSG, poddaje się więc czynnikom zewnętrznym, bez należytej ochrony interesów obywateli RP. 

Dla maksymalizacji zysków dla Polaków i pełnej kontroli Skarbu Państwa w zakresie ograniczania negatywnych dla Polski skutków polityki klimatycznej (w tym zatłaczania CO2 w struktury geologiczne), czy eksploatacji zasobów, mają być powoływane przez PSG – spółki z udziałem Skarbu Państwa (SP), gdzie udziały SP mają być zależne od wartości struktury geologicznej (złoża), oddanej aportem przez państwo, oraz od ryzyka i nakładów inwestora, z rosnącym udziałem rozwijających się polskich technologii. 

Pierwsza w Europie

Drugim działaniem – pożądanym z punktu widzenia polskiej racji stanu – jest wykorzystanie faktu, że 1 kwietnia 2012 r. wchodzi w życie rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej (nr 211/2011), w sprawie europejskiej inicjatywy obywatelskiej, dającej możliwości wniosku o zmianę w prawie Unii Europejskiej. Zgodnie z Traktem Lizbońskim i wspomnianym rozporządzeniem – Komisja Europejska zobowiązana jest do zbadania inicjatywy oraz określenia, jakie działania zamierza podjąć, w odpowiedzi na nią i w konsekwencji podjęcia takich działań. Trzeba dążyć do zawieszenia wykonalności zobowiązań emisyjnych, jak również innych głównych wymagań, związanych z tzw. polityką klimatyczną UE, do czasu realizacji między innymi takich postulatów jak: rozliczenie zobowiązań względem roku bazowego 1990, wynikających z Protokołu z Kiotio, przeprowadzenie i zakończenie wiążącymi ustaleniami prowadzonej przez KE (wniosek do KE) debaty nad przyczynami zmian klimatu – do pełnego wyjaśnienia roli człowieka w tym w szczególności emisji CO2, rewizja limitów dla poszczególnych krajów, zależna m.in. od tego: ile długookresowo wyemitowano na osobę (np. nawet przez ostatnie 100 lat), jaka jest konieczna emisja ze względu na warunki klimatyczne i potencjał OZE, o ile obniżono emisję od 1990 r zgodnie z protokołem z Kioto, jaka jest asymilacja związana z fotosyntezą (lasy, rolnictwo) w każdym kraju, itd. Należy sądzić, że czas niezbędny do realizacji tych celów to około 7 lat, stąd moratorium dla polityki klimatycznej powinno dotyczyć okresu co najmniej od roku 2013 do roku 2020. Kontynuowanie polityki klimatycznej UE będzie najbardziej odczuwalne przez Polaków, ale niewiele mniej odczują to Czesi, Litwini, Słowacy, Węgrzy, czy Bułgarzy, a więc obywatele krajów doświadczonych ideologią nakazującą zachowania wbrew prawom natury i rynku. Są to narody, które mam nadzieję przyłączą się w do Komitetu Organizacyjnego Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej d/s Klimatu, aby przeciwstawić się hipokryzji i powrócić do idei silnej gospodarczo i solidarnej Europy. Czas na działanie. 

Autor prof. Mariusz-Orion Jędrysek jest nauczycielem akademickim, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Wrocławskiego, posiada tytuł naukowy profesora nauk o ziemi. W latach 2005-2007 pełnił funkcję Głównego Geologa Kraju oraz wiceministra środowiska. W wielu kręgach jest uważany za odkrywcę gazu w łupkach. Obecnie zasiada w Sejmie VII kadencji, jest posłem Solidarnej Polski.

REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl