Czy wiatr może zastąpić elektrownie atomowe w Polsce? - str. 5 - ENERGETYKA JĄDROWA - POLSKA - ENERGETYKA WIATROWA - ELEKTROWNIA JĄDROWA - WIATR - FARMA WIATROWA
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   PCBWay  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna ARTYKUŁY Energetyka Czy wiatr może zastąpić elektrownie atomowe w Polsce?
drukuj stronę
poleć znajomemu

Czy wiatr może zastąpić elektrownie atomowe w Polsce?

Protesty mieszkańców

W USA pracują wiatraki o łącznej mocy 9,100 MWe, z czego 2400 MWe zainstalowano w 2005 r. Był to skutek uchwalenia przez Kongres zwolnienia podatkowego dla producentów energii wiatrowej, wynoszącego obecnie 1.9 0/kWh.Chociaż Dania cytowana jest jako świetlany przykład osiągnięć w rozwoju energetyki wiatrowej, rząd duński zapowiedział wstrzymanie lub zmniejszenie subsydiów dla istniejących farm, co

Rys. 8 Widok farmy wiatrowej na lądzie (Dania).

Ludzie, którzy czytają o „parkach wiatrowych", mogą przeżyć szok widząc, jak naprawdę wygląda farma wiatrowa na lądzie. Rys. 8 udowadnia, że o żadnym „parku" nie ma mowy, jest to produkt industrializacji, brutalnie niszczący estetykę krajobrazu. Zespół wiatraków z oddali wygląda jak drut kolczasty rozciągnięty na wzgórzach. Nic dziwnego, że mieszkańcy protestują i nie dopuszczają do budowy nowych wiatraków.

Obrońcy środowiska piszą o przejmującym hałasie, uniemożliwiającym normalne życie, o świstaniu potężnych skrzydeł, o migotaniu cieni, o tym jak opustoszały zielone przedtem tereny, w których obecnie nie ma żadnych zwierząt, wreszcie - o ptakach, które giną przecinane śmigłami.

Ruch protestacyjny obejmuje coraz nowe okolice Danii, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Protesty nie ograniczają się do farm wiatrowych na lądzie. Próba zbudowania wiatraków w zatoce Cape Cod (USA) doprowadziła do masowych protestów ludności, która nie chciała zgodzić się z utratą walorów widokowych pięknej zatoki i obawiała się możliwego pożaru ogromnego transformatora olejowego (10 pięter, 150 000 litrów), który ma znajdować na morzu i stanowić element farmy wiatrowej.

Przy wysokich subwencjach zapewnionych przez Kongres USA wiatraki są dochodowe, więc naciski przemysłu wiatrowego trwają niezależnie od oporu mieszkańców, już od 7 lat walczących o uratowanie swej zatoki.

Subsydia rządowe na elektrownie wiatrowe

Chociaż Dania cytowana jest jako świetlany przykład osiągnięć w rozwoju energetyki wiatrowej, rząd duński zapowiedział wstrzymanie lub zmniejszenie subsydiów dla istniejących farm, co natychmiast odbiło się na tempie budowy wiatraków. Z tysięcy megawatów energii wiatrowej, jakie zainstalowano w 2006 r. na świecie, tylko 14 megawatów zainstalowano w Danii.

Poza problemami politycznymi i ekonomicznymi, Dania stanęła także wobec problemów technicznych związanych z budową ogromnych wiatraków na morzu. Np. w 2004 r w farmie wiatraków w Homs Reef, w odległości 16 km od wybrzeży Danii, wystąpiły awarie wskutek uszkodzenia kluczowych elementów wyposażenia przez sztormy i słoną wodę. Pracuje tam 80 turbin wiatrowych o mocy nominalnej 2 MW każda. Naprawy wymagały demontażu wszystkich turbin i przewiezienia ich na ląd celem napraw[1]. Duński producent wiatraków Vestas przeprowadził naprawy za cenę 38 milionów euro, ale przedstawiciel tej firmy ostrzegł, że wiatraki na morzu są nie tylko droższe inwestycyjnie ale też i wiążą się ze znacznie większymi kosztami utrzymania i napraw. „Wiatraki na morzu nie niszczą piękna krajobrazu, - oświadczył - ale koszty ich utrzymania będą wielkim rozczarowaniem dla polityków w różnych krajach".[2]

Wobec tego jednak, że firmy duńskie dominują w przemyśle turbin wiatrowych, rząd poddawany jest silnemu naciskowi przemysłu, który żąda, by wznowić program subsydiów. Według oficjalnych planów, Dania będzie nadal rozwijać przemysł wiatrowy.

Trudności występują również w Niemczech, a niezależni eksperci zwracają uwagę na wysokie koszty subwencji dla wiatraków. Koszty bilansowania sieci rosną wraz ze wzrostem mocy energetyki wiatrowej. Niemiecka Agencja Energii opublikowała w lutym 2005 studium stwierdzające, że wskutek wzrostu udziału energii wiatrowej w systemie energetycznym koszty dla odbiorców mogą wzrosnąć do 3.7 razy, a obniżenie emisji gazów cieplarnianych można osiągnąć tańszymi metodami[3]. Dodatkowe koszty połączenia farm wiatrowych do sieci energetycznej wyniosą 1,1 mld €, jeśli zrealizowany zostanie cel postawiony przed niemiecką energetyką, to jest podniesienie produkcji energii elektrycznej z energii wiatrowej do 20% łącznej produkcji w Niemczech. Trzeba będzie położyć lub ulepszyć 1300 km sieci, a elektrownie muszą być zastąpione nowymi lub przebudowane tak by mogły poradzić sobie z wielkimi fluktuacjami mocy wiatraków.[4]

Opłaty dla operatorów wiatraków w Niemczech mają wg tego studium wzrosnąć z 2,1 mld € w 2003 roku do 5,4 mld € w 2015 roku. Za energię otrzymywaną z wiatraków, które będą zbudowane od 2003 do 20125 roku odbiorcy będą musieli zapłacić od 1,4 do 2,1 miliarda Euro WIĘCEJ niż za energię z innych źródeł. W sumie z wydatkami na inne formy energii odnawialnej oraz na istniejące już wiatraki gospodarstwo domowe zużywające około 4 000 kWh rocznie będzie musiało zapłacić dodatkowo od 36 do 44 Euro począwszy od 2015 roku.

Ze względu na niestabilność pracy sieci, jaką wywołują wiatraki, Irlandia wstrzymała w 2003 roku podłączanie jakichkolwiek nowych farm wiatrowych do sieci energetycznej. Moratorium to, które utrzymano w mocy do maja 2005,[5] spowodowało nagłe zahamowanie budowy nowych farm wiatrowych w Irlandii i zmusiło przemysł wiatrowy do podjęcia kroków zmniejszających wahania dostaw energii elektrycznej pochodzenia wiatrowego. W 2004 r. w Irlandii opracowano analizę wpływu wiatru na ekonomikę generacji energii elektrycznej. Stwierdzono, że wysoka penetracja wiatru na rynek energetyczny silnie zwiększa liczbę włączeń i korekt mocy turbin gazowych pracujących w sieci, a koszty wykorzystania wiatru do obniżenia emisji CO2 w irlandzkim systemie energetycznym wynoszą €120/tonę[6].

W 2004 Australia zredukowała poziom obowiązkowych zakupów energii odnawialnej dla firm energetycznych, co dramatycznie zahamowało rozwój energii wiatrowej.

Jak widać elektrownie wiatrowe rozwijają się tam, gdzie są odpowiednie subwencje rządowe, gdzie kosztami bilansowania sieci obciąża się firmy energetyczne, gdzie odbiór prądu z wiatraków w chwili gdy akurat zawieje wiatr jest obowiązkowy, a cena prądu odbieranego z wiatraków jest gwarantowana przez rząd i zapewnia producentom zysk. Gdy takich gwarancji zysku zabraknie, rozwój wiatraków ustaje.

W Polsce lobbystom energetyki wiatrowej udało się wprowadzić do ustawy Prawo Energetyczne zapisy, umożliwiające przerzucanie całości kosztów bilansowania źródeł wiatrowych na odbiorców (poprzez taryfy przedsiębiorstw elektroenergetycznych). Przepisy te obowiązują (na razie) do końca 2010. Tak więc właściciele źródeł wiatrowych nie tylko korzystają z nadzwyczajnych preferencji dotyczących sprzedaży energii wytwarzanej z OZE, ale też nie ponoszą żadnego ryzyka związanego z nieprzewidywalnością tych źródeł, a dodatkowe koszty z tym związane pokrywają odbiorcy energii.

Natomiast dla polskich niezamożnych odbiorców energia elektryczna jest już obecnie i tak droga (uwzględniając siłę nabywczą) i nie są oni skłonni akceptować nadmiernego jej wzrostu, tylko dlatego że pochodzić ma ona z OZE. Dowodzą tego porównania cen na podstawie danych Eurostat'u4 i wyniki badań opinii publicznej wykonane przez Eurobarometr w krajach UE.

Jak pisze Gazeta Prawna: „Ceny energii są dla Polaków sprawą kluczową. Jesteśmy na tym punkcie bardziej wyczuleni niż unijna średnia. ... Polacy wolą zużywać mniej prądu niż drożej za niego płacić. Nie godzimy się na kupowanie bardziej kosztownej energii ze źródeł odnawialnych."



[1] Troubled Wind Farm Undergoes Dismantling www.solaraccess.com/news/story?storyid=7116

[3]DENA : Planning of the grid integration of wind energy in Germany onshore and offshore up to the year 2020 (dena Grid study). Deutsche EnergieAgentur Dena, March 2005.

[5] Commission for Energy Regulation 2004 Resuming Connection Offers to Wind Generators - Proposed Direction to System Operators CER 04381.

[6] ESB National Grid, Impact of wind power generation in Ireland on the operation of conventional plant and theeconomic implications, February 2004.

follow us in feedly
Średnia ocena:
 
REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (9)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
No avatar
wiatr
Drogi dr inż A.S. założenia 20-60 lat i wyliczanka a ile to kosztuje? Toż to czysty PRL.
Zawsze coś w technice może pójść nie tak (prawa M.), ale w Czarnobylu wiatr wieje jak wiał tylko że do okoła pusto. Miłośnicy energii zapraszam na wycieczke do C. Pare łyków świeżego, czarnobylskiego powietrza " rozjaśna" umysł.
No avatar
jejeje
NIE dla elektrowni !!!! nigdy! sami sie prosimy o tragedie i szkodliwe promieniowanie !
No avatar
kasiarz umysłów
tak czy inaczej oze i elektrownie wiatrowe to niezły biznes,. Pod warunkiem oczywiście, że jest się zorientowanym w temacie. Głośny jest ostatnio przypadek gościa który wszedł w umowe z Ekoenergią Pana Santy i po sporych opóźnieniach w wykonaniu projektu okazało się, że wiatraki nie działają. Podzespoły nie działają, a sprzęt nie koniecznie jest taki jak miał być. Oczywiście wykonawca się miga od odpowiedzialności, a koszty rosną z dnia na dzień...
Przestrzegam zatem niezorientowanych w tym sektorze przed pochopnymi decyzjami.
Brak obrazka
Ja też gardzę "ekologami z zawodu".
i jeszcze irytuje mnie, jak green peace miesza w głowie młodemu pokoleniu - spotykam potem takiego studenciaka, co zamiast się czegoś nauczyć to stoi pod rotundą i agituje... niestety dużo w tym ideologii, a mało wiedzy.
No avatar
kip
Poza tym jest kwestia ptaków. Daleko mi do ekologów, raczej ich (tymi od przykuwania się do drzew) nie znoszę, ale tu widać jasno, że całemu Greenpeace itp chodzi tylko o kasę.
Czemu nikt nie wspomni że tam, gdzie są wiatraki giną całe populacje ptaków?
TAK dla Żarnowca! :)
No avatar
bodzio
@lelum: masz na myśli czas potrzebny do uzyskania większej przewagi technologicznej w OZE czy zmianę polityki?
No avatar
lelum
@eko: Za jakieś 50, może 100 lat.
No avatar
eko
Z powodzeniem energia z wiatru+słońca + biomasa może zastąpić energetykę jądrową.
No avatar
jaś energetyk
oczywiście, że wiatraki nie mogą zastąpić energii z atomu. jest bowiem jedna podstawowa kwesta - energia produkowana przez wiatraki jest zależna od wiatru więc w przypadku dni bezwietrznych mogłoby się zdarzyć że miasto, które zasila energia pochodząca tylko z wiatraków nie ma prądu. Jest to źródło niestabilnie i może służyć tylko i wyłącznie jako dodatkowe a nie podstawowe źródło energii!!
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl